Wyprzedaż garażowa, czy wyprzedaż na trawniku, strychu, patio i gdziekolwiek indziej - to znana amerykańska tradycja pozbycia się za niewielką opłatą wszystkiego, czego nie potrzebujesz.
Taki handel prowadzony jest przez całą rodzinę i często przez kilka dni. Ponieważ nie ma przepisów, reguł i zasad, sprzedają wszystko. Za te same pieniądze można znaleźć stare skarpetki lub rzadką gitarę. Ale najlepszym sposobem na opowiedzenie o prawdziwej amerykańskiej wyprzedaży na podwórku jest użycie przykładu, w tym celu udamy się do rolnika Johna, który zbudował całą stodołę na swoją sprzedaż.
John - dziedziczny rolnik, więc ma dużo ziemi i nie jest dla niego problemem wydzielenie małej osobnej działki na swoje hobby. Choć jego przykład to raczej wyjątek, już na ulicy odnajdujesz się w niezwykłej atmosferze. Wszędzie jest wiele starych przedmiotów, z których wiele już dawno zniknęło z powierzchni ziemi, ale nadal działają prawidłowo i chcą znaleźć nowych właścicieli.
Niektóre stany wymagają od właścicieli domów uzyskania pozwolenia, często za opłatą, na prowadzenie sprzedaży garażowej. Czasami istnieją ograniczenia w organizacji, na przykład przeprowadzanie sprzedaży nie częściej niż raz na 3 miesiące.
Najprostszym sposobem na zwrócenie uwagi na swoją wyprzedaż są tabliczki z napisem „Sprzedaż”, „Sprzedaż na plac” „Sprzedaż garażowa” przy drodze, pomimo obfitości sieci społecznościowych i pchlich targów w Internecie.
Ma to swój urok i chyba hołd dla tradycji.Patrząc na zawartość wielu półek, starałem się zrozumieć zasadę, na jakiej to czy tamto jest wysyłane do sprzedaży. I oczywiście mi się nie udało.
W tym „sklepie” szczególne miejsce zajmuje rzemiosło. Wśród których jest wiele różnych miniaturowych domów. Właściciel stodoły ma kilkanaście kotów, kilka psów i co najmniej pięcioro dzieci. Wszyscy czynnie zajmowali się handlem.